Urodzony 13 sierpnia 1873 roku we wsi Jurczyce pod Krakowem, generał broni,
Józef Haller von Hallenburg,
to żołnierz i oficer, legionista i dowódca, inicjator ruchu skautowskiego na ziemiach polskich, a w II RP harcmistrz i przewodniczący ZHP, przewodniczący PCK, polityk – poseł na sejm, prezes Stronnictwa Pracy, a w czasie II wojny światowej – minister w rządzie Władysława Sikorskiego.
Dziś moglibyśmy powiedzieć, że Józef Haller był typem „państwowca”, który wiele ze swych aktywności, funkcji i stanowisk, w różnych okresach życia pełnił równocześnie – o skuteczności jego dokonań, wyborów życiowych i zasług najdobitniej świadczą ordery:
Orła Białego oraz Virtuti Militari.
Najbardziej znany epizod kariery generała, to przybycie na ziemie polskie, na czele sformowanej we Francji, polskiej „Błękitnej” Armii, z którą Haller dociera tu w kwietniu 1919 roku.
To moment, który stworzył legendę i jego samego, i całej formacji – moment, który sprawił, że jest on dziś jednym z „ojców” odzyskanej niepodległości.
Ale realnie, najważniejsza misja, którą Haller zaznaczył się w naszej historii – Pomorza Gdańskiego szczególnie, wydarzy się wcale nie na polach bitew.
W samym środku wojny polsko bolszewickiej, w styczniu roku 1920, otrzymuje on niezwykle ważną misję – dowództwo Frontu Pomorskiego z zadaniem odzyskania dostępu RP do wybrzeża Bałtyku. I nie było to zadanie łatwe, bo choć przebiegało raczej pokojowo, wycofujące się niemieckie oddziały podjęły tu tylko kilka prób stawiania zbrojnego oporu, to przypadki sabotażu ze strony ludności cywilnej były bardzo częste.
Była to więc misja tyle wojskowa co i dyplomatyczna.
Polacy już w styczniu 1919 zajmują Toruń – przyszłą stolicę woj. pomorskiego, potem metodycznie, przejmują kolejne miejscowości i powiaty aż do brzegu Bałtyku. I tak do
10 lutego 1920 roku, całe Pomorze Gdańskie, które traktatem Wersalskim przyznano Polsce – rzeczywiście wraca w jej granice.
11 lutego, ostatni niemieccy żołnierze opuszczają zdemilitaryzowany
Gdańsk – Wolne Miasto które zostaje poza granicami Polski.
Przejmowanie ziemi pomorskiej wieńczy ceremonia i symboliczny akt zaślubin z morzem, właśnie 10 lutego 1920 roku w Pucku.
Dla państwa polskiego i ludności Pomorza uroczystość to niezwykle ważna. Pieczołowicie ją przygotowano, choć trzeba pamiętać – był to środek wojny RP z bolszewicką Rosją.
Rangi aktu dowodzi liczna delegacja, nie tylko władz państwowych i osobistości ważnych dla polskości Pomorza, jak m.in. wicepremier ówczesnego rządu Wincenty Witos, minister spraw wewnętrznych – Stanisław Wojciechowski, późniejszy drugi prezydent RP, czy władze województwa i lokalne.
Płomienne kazanie wygłosił ks. Józef Wrycza – kapelan Frontu Pomorskiego.
Poświęcono Banderę Polską i podniesiono ją w huku 21 salwach armatnich.
W imieniu dotychczasowych strażników polskości wybrzeża, Kaszubów – rybak i szyper Jakub Myślisz, przekazał symbolicznie straż w ręce polskich marynarzy,
Eugeniusza Pławskiego oraz Floriana Napierały.
To oni podnieśli banderę na maszcie, jako znak objęcia przez Polską Marynarkę Wojenną wachty na Bałtyku.
Równocześnie w Rewie na dziesięciu szkutach podniesiono Polskie Bandery, tworząc zalążek Polskiej Marynarki Handlowej.
W tym dniu Zatoka Pucka była zamarznięta – Józef Haller wjechał konno na jedną ze schodzących do wody pochylni dla hydroplanów i wrzucił do przerębli wyciosanej w krze Zatoki Puckiej platynowy pierścień – jeden dwóch, które w Gdańsku ofiarowali tamtejsi Polacy. Drugi pierścień Haller będzie nosił do końca życia.
Tak oto dokonano symbolicznych zaślubin – Polska odzyskała Pomorze Gdańskie.
Generał Haller odbył jeszcze tego dnia prywatny rejs po Zatoce Puckiej, kutrem
„Gwiazda Morza” i…
I ziemia ta, tak mu się spodobała, że niebawem, w Wielkiej Wsi – dzisiejszym Władysławowie, kupi willę gdzie wraz z rodziną będzie spędzał letnie wakacje.
W trakcie uroczystości zaślubin byli też oczywiście obecni liczni Kaszubi, a także inni Polacy, nie tylko miejscowi. Byli i liczni dziennikarze oraz artyści, jak choćby malarz Julian Fałat, który jeszcze w roku 1920 namaluje obraz „Zaślubiny Polski z Morzem”.
Dzieło to, obecnie wystawione w Narodowym Muzeum Morskim na gdańskiej Ołowiance, długo zapomniane, odnalezione i odrestaurowane dopiero niedawno, ma szczególne walory dokumentalne i historyczne, bowiem stworzył je naoczny świadek.
10 lat później Wojciech Kossak zainspirowany tym niezwykłym wydarzeniem namalował inny obraz – „Zaślubiny Polski z Bałtykiem”.
Do dziś to najbardziej znane, artystyczne upamiętnienie tamtych chwil.
Po wypełnieniu misji „pomorskiej”, wiosną 1920 roku gen. Haller wraca na front wojny polsko bolszewickie, jest w składzie Rady Obrony Państwa, a w czasie bitwy warszawskiej dowodzi obroną przedpola stolicy.
Do końca wojny kieruje walkami na Froncie Północno – Wschodnim. W 1926 roku Haller potępił zamach majowy Piłsudskiego i 3 miesiące później zostaje przeniesiony w stan spoczynku. Zamieszkał – nomen omen – na ziemiach które Polsce przywracał, na Pomorzu, koło Chełmna. Będąc w opozycji wobec sanacji, przed wybuchem II wojny światowej pozostał bez przydziału wojskowego i po klęsce Września’39, przez Rumunię przedostał się do Francji, gdzie w rządzie Władysława Sikorskiego pełnił funkcję ministra. Po zakończeniu wojny pozostał na emigracji w Londynie i tam zmarł 4 czerwca 1960 roku.Jego prochy sprowadzono do Polski w roku 1993 i złożono w Kościele Garnizonowym św. Agnieszki w Krakowie.
Ps.1 Uprzedzając ew. pytanie dociekliwego wycieczkowicza, który oczywiście zna odpowiedź bo inaczej by o to nie pytał – odpowiadam z nieukrywaną przyjemnością.