Zielona Brama od 3 do 5 minut.

( opcja 3 min – czcionka zwykła, razem z kursywą – opcja 5 min.)

Zielona Brama to jedna z 5 głównych, wśród 24 bram w renesansowym Gdańsku. To też jedna z ówczesnych 9 bram wodnych miasta – ale największa i zdecydowanie najpiękniejsza.
Razem z Brama Długouliczną dziś zwana Złotą, jest jedną z 2 bram o charakterze pałacowym i podobnie jak ona – leży na gdańskiej „drodze królewskiej”, ale jedynie Zielona Brama, leży w centralnym punkcie, w samym sercu, owego królewskiego szlaku. To częściowo tłumaczy oryginalny charakter budowli, nie tyle użytkowy – wszak brama otwiera miasto na port, ale daleko bardziej – prestiżowy i reprezentacyjny. Oczywiście chodzi o część obiektu, powyżej części komunikacyjnej, powyżej owych 4 arkadowych przelotów, prowadzących do mostu nad Motławą – mostu nazwanego tak jak i brama – Zielonym.

Obiekt ten wznoszono w latach 1564 -1568. Rozpoczął prace niderlandzki mistrz Regnier i wg, niektórych źródeł, prawdopodobnie to on całość zaprojektował. Inne źródła wskazują jako projektanta drezdeńczyka, Jana Kramera, mistrza sztuki budowlanej, przybyłego do Gdańska z Saksonii, który w roku 1565 obejmuje w Gdańsku funkcję głównego miejskiego budowniczego,
Tak czy inaczej, to ten ostatni budowlę kończył i nadał jej kształt bliski temu, który teraz widzimy.

A widzimy budynek o typowych cechach architektury renesansowej, o charakterystycznych dla tego czasu zdobieniach fasady, układzie konstrukcyjnym, kształcie i symetrii otworów okiennych…
Ponad 20 antycznych figur i popiersi – to też typowo renesansowe dekoracje, wieńczy spadzisty dach po obu stronach budowli.
W dolnej kondygnacji, w szczytach łuków komunikacyjnych, w ich kluczu widzimy groźne płaskorzeźby lwich głów – to z kolei typowe elementy zdobień wielu gdańskich bram.
A pod gzymsem nad przelotami widzimy jeszcze inny, typowy dla gdańskich budynków użyteczności publicznej owego okresu, element dekoracyjny – gdańską triadę herbową.
Jest tu więc herb Polski położony centralnie, a po jego bokach – herby Gdańska i Prus Królewskich.
Ale herbów widzimy przecież 4?
Tak, dziś widzimy jeszcze jeden – to herb Hohenzollernów, rodu władców Prus Książęcych, królów Prus, a następnie przyszłych cesarzy niemieckiej II Rzeszy. Herb ten widzimy nad skrajnym przelotem od strony płn.
Pierwotnie go nie było, w jego miejscu mieściła się izba celna z żelazną wagą miejską.
W roku 1883, gdy Gdańsk był już jednym z miast niemieckich, a port znad Motławy przeniesiono bardziej na północ, nie była tu już potrzebna ani ta izba, ani waga portowa. Wtedy to przebito czwarte przejście w bramie, a dla zachowania spójności dekoracyjnej obiektu – dodano herb Hohenzollernów.

Ale wracając
do
końca XVI wieku i
pałacowego charakteru budowli, który dziwi, skoro to brama, a więc miejsce służące komunikacji miasta z portem, a nie ze spacerowym nabrzeżem jak dziś…
Wszak do Motławy, rzeki będącej wówczas głównym kanałem portowym, spływały wszelkie miejskie nieczystości z ulicznych rynsztoków, do tego przywożono i ładowano tu towary, z których nie wszystkie pachniały ambrozją. Smoła, dziegć, potaż, skóry – wyprawione ale i surowe, solone i suszone ryby, etc..
Do tego nie tyle uliczny gwar, co raczej uciążliwy hałas portowy który panował tu wtedy – pokrzykiwania robotników portowych, handlarzy i kupców dobijających targu, marynarzy i gawiedzi, straży portowej, etc…
Wszystko to sprawiało że stałe przebywanie tu było co najmniej nużące.
No i jeszcze do tego – przecież nie stosowano w owym czasie centralnego ogrzewania, okna były mniej szczelne, więc bliskość rzeki powodowała wilgoć i chłód nie tylko jesienią czy w zimie, ale nawet latem w deszczowe czy mgliste dni…
Dlaczego zatem usytuowano tu budynek o funkcji pałacu?

Paradoksalnie była to celowa i przemyślana decyzja rajców gdańskich i widać tu zapobiegliwość i jednocześnie złośliwość włodarzy miasta.
Pałacowy charakter Zielonej Bramy wynikał z jej przeznaczenia na siedzibę wizytujących Gdańsk polskich monarchów i to dlatego budynek musiał być okazały i reprezentacyjny, to by docenić rangę gości.
Ale była dla gdańszczan i druga, tak samo ważna, a może i ważniejsza cecha obiektu – budynek ów nie powinien skłaniać do zbyt długich odwiedzin – i nie skłaniał.
Królowie polscy byli władcami również Gdańska, miasta szczególnego w Rzeczypospolitej, ale jednak podległego władzy króla, a wizyta każdego władcy, nawet tego bardzo szanowanego, jest tym lepsza im bywa krótszą.

I rzeczywistości nigdy nie gościł tu żaden król. W roku 1646 przebywała tu kilka dni Ludwika Gonzaga, przyszła małżonka Władysława IV, a następnie jego brata Jana II Kazimierza.
Inni władcy, którzy w Gdańsku przebywali, wybierali sobie na siedzibę kamieniczki nieopodal, też przy drodze królewskiej, przy Długim Targu, ale położone w nieco bardziej spokojnym towarzystwie.
O tym powiemy sobie w innym miejscu drogi królewskiej, do którego teraz przejdziemy, o ile nie macie Państwo żadnych pytań?

Pan Mariusz zadał pytanie, czy skoro nie mieszkali tu królowie,
to czy ów pałac stał pusty?

Oczywiście nie, okazałe i przestrzenne wnętrza na piętrach Zielonej Bramy używane były przez bogatych mieszczan, do spotkań, zabaw, przedstawień teatralnych, koncertów, uroczystości rodzinno towarzyskich, czy innej rozrywki – ale wyłącznie miejskich patrycjuszy.
A później… W latach 1746-1845 była tu siedziba gdańskiego Towarzystwa Przyrodniczego, jeszcze później , w 1880 roku – zorganizowano w salach obiektu Muzeum Przyrodnicze.
Istniało ono, aż do wybuchu II wojny światowej, która nie oszczędziła budowli.

Odbudowę rozpoczęto dosyć szybko, po czym Zielona Brama dość długo była siedzibą Pracowni Konserwacji Zabytków.
W latach 2001-2002 przeprowadzono kolejna renowację i gruntowny remont.

Obecnie budynek jest własnością gdańskiego Muzeum Narodowego które w salach Bramy Zielonej nie gromadzi zbiorów, ale organizuje tu czasowe wystawy, zarówno sztuki dawnej jak i nowoczesnej.

Skąd nazwa budowli – pyta pan Mariusz…
Tak naprawdę, nie wiadomo skąd wzięła się nazwa tej bramy. Przypuszcza się, że od koloru piaskowca którym pokryta była zewnętrzną fasada, to od strony Motławy, a może dlatego, że kolor ścian zewnętrznych pokryły narośla, efekt osadzającej się tu wilgoci od rzeki/kanału portowego…
Być może nazwę bramy stworzono od nazwy mostu – Mostu Zielonego, albo odwrotnie…
To do dziś stanowi zagadkę czekająca jeszcze na rozwiązanie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz