Swoje nawiedzone miejsca ma Sopot, choćby niesamowitą willę Bergera. Dlatego zapewne kręcono w niej słynny horror „Medium”. Miejsca łączone ze zjawiskami nadprzyrodzonymi ma też Gdynia. W związku z tym Gdańsk nie mógł być gorszy. Jednym z takich niesamowitych obiektów w mieście była opuszczona, ponad stuletnia willa Szpitala Marynarki Wojennej przy ul. Polanki 115. W przeciwieństwie do innych „nawiedzonych” obiektów willa już nie istnieje, co właściwie jest ostatnim etapem horroru.
Ten eklektyczny budynek powstał około 1912 roku. Ze spisu adresowego wydanego w 1916 roku wiemy, że mieszkał tu H. Prochnow, mistrz budowlany (Czyżby chodziło o Hermanna Prochnowa, budowniczego m.in. Dworca Głównego?), a w 1933 niejaki E. Palfner, rentier.
Mroczne dzieje sąsiedztwa
Ze względu na niesławne towarzystwo, o mrocznym sąsiedztwie wiemy więcej. Obok, w XVII-wiecznym budynku „Angielskiego Dworu” w okresie międzywojennym mieszkał Artur Greiser, Prezydent Senatu Wolnego Miasta Gdańska. Niestety z ramienia NSDAP. W czasie wojny Namiestnik Kraju Warty, odpowiedzialny za eksterminację tamtejszej ludności, a po wojnie osądzony i stracony. Przy ulicy Polanki rezydował też Richard Hildebrandt, Wyższy Dowódca SS i Policji w Gdańsku, nadzorujący obóz KL Stutthof. Tak, jak jego poprzednik, skazany został na karę śmierci.
W czasie wojny, istniejące tu od 1931 roku sanatorium przeznaczone było dla żołnierzy Luftwaffe. Reasumując, sąsiedztwa naprawdę mroczne.
W przeciwieństwie do Angielskiego Dworu, w dziejach domu przy Polanki 115 jest wiele luk. Pewne informacje mamy z okresu powojennego. W 1949 roku z Gdyni-Oksywia przeniesiono tu Szpital Marynarki Wojennej, w obrębie którego znalazły się wszystkie wspomniane budowle.
W „Gdańskiej willi z horroru” powstał oddział neurologii, czasem błędnie wspominany jako psychiatryczny. Jeszcze bardziej dodawało to miejscu grozy.
Podczas gdy nowy gmach szpitala rósł, willa popadała w ruinę. W końcu nie nadawała się już do użytkowania i pod koniec XX wieku została opuszczona.
Nocne wizyty
Willa stała się popularna wśród miłośników eksploracji i mocnych wrażeń. Zwiedzanie z przewodnikiem w grę nie wchodziło. Dlatego wszystkie opowieści z tego okresu pochodzą właśnie od bywalców i mają status „podobno”.
Niektórzy twierdzili, że wewnątrz odczuwali nieustający niepokój i wrażenie jakiejś nieokreślonej obecności. Ktoś miał umieścić na fasadzie napis „Dom Freddy’ego Kruegera” inspirując się słynną serią horrorów „Koszmar z ulicy Wiązów”.
Administracja szpitala, zdając sobie sprawę, że nieproszeni goście willi stanowią niebezpieczeństwo dla siebie i innych wzywała policję, zabezpieczała wejście – bezskutecznie.
Ponury koniec
Brak środków na remont sprawił, że szpital starał się o zgodę na rozbiórkę niechcianego kłopotu. Mimo protestów miłośników zabytków i prób wpisania go na listę zabytków, zgodę konserwatora uzyskał. Budynek przy Polanki 115 rozebrano w 2014 roku, tuż po zrobieniu zdjęć do artykułu. W związku z tym pozostała tylko legenda, a ubył jeden piękny punkt z planu zwiedzania Gdańska. Cóż, zapraszam na Drogę Królewską.