Jak to targ, pełny był przekupek, które głośno i nieraz natarczywie zaczepiały przechodniów. Śledzie, pomuchle czyli dorsze i inne smaczne ryby Bałtyku można było tu dostać. Na zbyt głośne przekupki mieszczanie mieli jedną karę: „żółtą Annę”.
Jak to targ, pełny był przekupek, które głośno i nieraz natarczywie zaczepiały przechodniów. Śledzie, pomuchle czyli dorsze i inne smaczne ryby Bałtyku można było tu dostać. Na zbyt głośne przekupki mieszczanie mieli jedną karę: „żółtą Annę”.